Ile kosztuje Machu Picchu?

Opublikowano : 18 maja 2015

Machu Picchu niewątpliwie jest jedną z największych atrakcji turystycznych Ameryki Południowej. Ruiny tego prekolumbijskiego miasta zawdzięczają swoją wyjątkowość urokliwemu położeniu, a także niezwykle romantycznej historii odkrycia. Hiszpanie nie wspominają o nim w żadnych z dokumentów pochodzących z czasów konkwisty, co sugeruje, że nie wiedzieli o jego istnieniu. Pamięć o cytadeli schowanej między wzgórzami zachowała się pośród Keczua – rdzennych mieszkańców Ameryki Południowej. Świat usłyszał o niej dzięki amerykańskiemu historykowi Hiramowi Bighamowi, którego na miejsce w 1911 roku doprowadził miejscowy chłopiec. Badacz był przekonany, że odnalazł zaginione miasto Vilcabamba, co jednak okazało się błędem. Brak źródeł pisanych powoduje, że bardzo mało wiadomo na temat tych niezwykle dobrze zachowanych ruin, możliwe, że już w trakcie hiszpańskiego podboju cytadela była opuszczona. Po dziś dzień pozostaje ona niemym świadectwem architektoniczno-organizacyjnych umiejętność ludzi żyjących w Ameryce Południowej przed przybyciem Kolumba.

Habli Babli Machu Picchu

Machu Picchu

Niezwykła aura tajemniczości wokół tego miejsca ugruntowała jego pozycję, jako najważniejszego zabytku Ameryki Południowej. Obowiązkiem każdego turysty/podróżnika odwiedzającego Peru jest rzut oka na Machu Picchu, tu dochodzimy do sedna – jest to bardzo kosztowna wizyta. Za sam bilet wstępu należy zapłacić 43 USD, a do tego dochodzą jeszcze koszty transportu, które jeśli nie chcemy przepłacać, komplikują życie. Najczęściej turyści ruszają na podbój „zaginionego miasta” z Cuzco. Najprostszym (czytaj najdroższym) rozwiązaniem jest bezpośredni pociąg do Aguas Calientes (koszt 75 USD w jedną stronę), a tam autobus, który dowiezie nas na szczyt wzgórza (koszt 9 USD w jedną stronę). Na miejscu warto skorzystać z usług przewodnika, całkowity koszt wynajęcia to 100 USD, cena na jednego odwiedzającego zależna jest od ilości osób w grupie, w przypadku grupy 5 osobowej wynosi 20 USD za turystę. Całkowity koszt wyjazdu wraz z biletem wstępu i przewodnikiem dla dwóch osób to 462? USD. Dla porównania chińska Terakotowa Armia w Xi’ an to koszt 25 USD, za egipskie piramidy zapłacimy 40 USD, zatem 462 USD to gruba przesada. Udając się do Machu Picchu staraliśmy się obniżyć koszty jak najbardziej, dlatego udaliśmy się transportem publicznym do Elektrowni Wodnej z przesiadkami w Santa Marii i Santa Teresie (koszt 10 USD w jedną stronę), odcinek do Aguas Calientes przeszliśmy w 2 i pół godziny. Spędziliśmy noc na miejscu, a wczesnym rankiem w ciągu godziny weszliśmy na wzgórze, gdzie znajdowały się ruiny – Machu Picchu. Tym sposobem całkowity koszt dla dwóch osób zmalał do 106 USD. Pytanie przed jakim stajemy, to: czy warto, aż tak przepłacać?

Wszystko zależne jest od perspektywy. W podróży bardzo często spotykaliśmy się z opinią, że pieniądze, które wydają turyści/podróżnicy trafiają do kieszeni lokalnych ubogich społeczności, dlatego niemoralne jest unikanie, czy minimalizowanie kosztów. Z drugiej strony mając przed sobą kilka miesięcy podróży, każdy stara się obniżyć koszty do niezbędnego minimum. Naiwnością jest opinia, że potencjalne 462 USD, które przyszłoby nam zapłacić za wyprawę do ruin zaginionego miasta Machu Picchu, chociaż w jakiejś części trafią do przeciętnego mieszkańca małego pueblo. Prawdopodobnie zarabiają na tym jakieś agendy rządowe i powiązane z nimi podmioty gospodarcze. W wielu krajach powiązanie elit biznesowych i politycznych jest bardzo bliskie, korzystając z jakiejkolwiek formy komunikacji (no może poza rowerem), odwiedzając park, czy zwiedzając muzea, wspieramy prawdopodobnie ludzi, którzy są od nas znacznie zamożniejsi. Taka sytuacja ma miejsce np. w Mjanma, gdzie kilka lat temu w przewodnikach zamieszczano informacje o tym, w jaki sposób nie wspierać finansowo ówczesnych władz reżimowych. Przewodnik stawiał przed podróżnymi dylemat moralny, czy odwiedzić pałac w Mandalaj i wesprzeć 10 USD władze wojskowych, czy może lepiej odpuścić i okazać swój protest. Oczywiście kwota ta nie miała większego znaczenia dla miejscowych elit, była raczej formą moralnego wsparcia oporu wobec zła.

Warto się zastanowić na czym polega finansowe wsparcie wielu biednych lokalnych społeczności w trakcie podróżowania. Nie będzie w tym nic odkrywczego, że polega to na dokonywaniu pewnych wyborów konsumenckich, które wobec skromnego budżetu podróżnika mogą być również korzystne dla niego. Warto zaopatrywać się w żywność na lokalnych bazarach, gdzie kupimy produkty bezpośrednio od miejscowych rolników. Jeżeli nie mamy możliwości, lub po prostu nie chce się nam gotować, zawsze możemy odwiedzić małe niepozorne restauracyjki, gdzie za rozsądne pieniądze można spróbować lokalnych specjałów. Zakup pamiątek to nie lada wyzwanie zwłaszcza dla osób, które nie czują się zbyt dobrze w grze, jaką jest targowanie, jednakże tanie chińskie produkty w żaden sposób nie pomogą lokalnym twórcom. Wydatek nieco większej kwoty na dzieła lokalnego rzemiosła, może w znaczący sposób poprawić sytuację ekonomiczną ubogich. 462 USD jakie wyrzucimy na luksus komfortowej podróży w stronę Machu Picchu, jest pójściem na łatwiznę i uspokojeniem sumienia tych, którzy dostrzegają biedę tego południowoamerykańskiego pięknego kraju i odczuwają z tego powodu pewien dyskomfort moralny. Podróżować należy odpowiedzialnie i nie naiwnie, dlatego uważam, że ograniczenie wydatków do 106 USD i podróż znacznie mniej komfortowym transportem po dziurawych drogach, podreperowała budżety domowe kilku rodzin z Santa Marii czy Santa Teresy.

13 odpowiedzi na „“Ile kosztuje Machu Picchu?””

  1. sowa pisze:

    Kalkuluję i kalkuluję ale trochę mi sie nie zgadza cena wersji drogiej na 2 osoby czyli podane 462$. Bilet (pociag i bus ) to (75 + 9) x 2 strony = 168 $/ na 1 osobę czy 2 osoby ??? Jeżeli ta cena jest na 1 osobę tzn. 168 $ transport ( dojazd i powrót+ 43$ bilet wstępu + 50 $ ( 1/2 przewodnika ) = 261$ x 2 ( 2 osoby ) = 522$. Kupa pieniędzy. Można za to kupić bilet lotniczy z Polski do Ameryki Pd. w dwie strony. Ciekawe czy lokalni też odwiedzaj to miejsce i ile płaca. Zwykle stawki sa inne dla cudzoziemców. Bilet lotniczy na Wyspy Wielkanocne z Santiago może być nawet 10 x tańszy gdy kupujesz go przez agencję w Chile lub Boliwi w porównaniu z cenami zakupu z Kanady lub Europy.

    • Habli Babli pisze:

      Już wyjaśniam wszelkie wątpliwości, ceny dla dwóch osób. Koszt pociągu w jedną stronę 75$ (dla jednej osoby), jedziemy jednak we dwie czyli 150$x2 (bo dla dwóch osób) to nam daje 300$. Autobus na miejscu 9$ za osobę, podobnie jak z pociągiem mnożymy przez 4 (bo jedziemy tam i z powrotem we dwójkę), czyli 36$. Przewodnik dla dwójki 2×20$=40$ (jeśli dookoptujesz do grupy 3 dodatkowe osoby); bilety wstępu 43$x2=86$ (bo dla dwójki). Reasumując 300$+36$+40$+86$=462$

      Ceny dla miejscowych oczywiście są dużo niższe, jak prawie na całym świecie. Pozdrawiamy.

  2. Kinga pisze:

    Aż tak drogo?? Wybieram się tam w lipcu. Nie miałam pojęcia, że trzeba zapłacić aż tyle za jedną atrakcję. Chyba też zdecyduję się na tańszy wariant :-)

  3. Oczywiście, że jesli ktoś chce wydać więcej to jego wolny wybór. Zwłaszcza, że nie każdy jest w stanie dojść o własnych siłach torami z Hidroelectrica.
    Ale ważne jest, by była jakaś alternatywa, bo wygórowana cena przejazdu pociągiem nijak się nie ma do usługi (28USD za 12 km do Hidro). My też wracaliśmy trasą przez Santa Teresa i zdecydowanie polecamy to rozwiązanie. A na dotarcie – Salkantay Trek.
    Pozdrawiamy z Puno

    • Gosia pisze:

      Zgadzamy się z opinią, że musi być jakaś alternatywa. Trzeba pamiętać o osobach starszych (chociaż niektórzy ludzie w wieku mojego dziadka, mogą pochwalić się kondycją godną nastolatka) czy niepełnosprawnych, dla których tańsza opcja nie wchodzi w grę.

  4. wiktoria pisze:

    Ja jadąc nawet w taką podróż wolałabym jednak zaoszczędzić, bez względu na to z jakimi niedogodnościami by się to wiązało. Myślę, że podróż w waszym stylu nie jest zła, można to wręcz uznać bardziej za przygodę, skoro musieliście tyle iść i jeszcze nocować w pobliżu. Chyba tym sposobem można bardziej poczuć atmosferę tego miejsca.

  5. Może nie jest to tani wyjazd, ale z drugiej strony uważam że to podróż w stylu przygody życia, więc warto trochę pooszczędzać :)

  6. No to teoretycznie wychodzi tanio. Na pewno zastanowie sie nad tym wyjazdem!

  7. Holandia pisze:

    Artykuł świetny tylko dlaczego tak mało zdjęć? I uważam.. uwaga #niepopularnaopinia że jak się ciężko pracuje przez cały rok to potem podczas takiej wyprawy można pozwolić sobie na odrobinę luksusu.

  8. Paweł pisze:

    Mam zamiar właśnie się tam wybrać w tym roku a teraz widzę że będę musiał jeszcze trochę poczekać i zarobić więcej kasy :D

  9. Jacek pisze:

    No nieźle trzeba zaoszczędzić na ten wypad…no ale raz w życiu można sobie pozwolić. Ja wybieram się za rok…ma nadzieję że nie zdrożeje :)

  10. Frikiafriki pisze:

    W kwestii wspierania to dla nas także lepsze było zatrzymywanie sie w lokalnych hospedaje niż typowych hostelach dla Backpackersów prowadzonych w większości przez ludzi z zachodu.Co do jedzenia, to podstawą dla nas są miejscówy z kuchnią, gary i bazar, gdzie tanio można kupić.Poza tym przy wielu bazarach są dobre tanie lokalne kuchnie np Leon w Nicaragui. Pozdrawiamy z Otavalo.

Odpowiedz na „Spojrzenie na świat

Kategorie

Artykuły
Blog
Facebook Iconfacebook like buttonYouTube IconSubscribe on YouTube