Na kielichu w Myanmarze

Opublikowano : 14 sierpnia 2014

Biały, mętny płyn, trochę słodki, z domieszką goryczy wywołanej fermentacją, czyli miejscowy „bimber” o nazwie Ta yei, wytwarzany z soku palmowego – właśnie tym uraczyli nas mieszkańcy wsi Sein Byin Lin w upalne popołudnie. Trochę słabe, więc próbujemy czegoś mocniejszego – Kaczin Whiskey – destylat z zacieru ryżowego.

Alkohol domowej produkcji można znaleźć wszędzie, pamiętamy jak udało się nam kupić w Sudanie daktylówkę „Aragi” pomimo prohibicji wynikającej z surowych reguł prawa wywiedzionego z Szariatu. I chociaż miejscowe piwo w Mjanma nie jest takie złe, czego nie można powiedzieć o whiskey, to dla nas ciekawostką był alkohol o lokalnych korzeniach. Niewątpliwie najbardziej popularnym napitkiem na wsiach birmańskich jest Ta yei, czyli alkohol domowej produkcji, zrobiony z soku palmowego. Łatwo pozyskać jego większe ilości, a proces fermentacji przebiega na tyle szybko, że jest produkowany na dużą skalę w każdej wiosce. Sok zaraz po zebraniu jest słodki i dobry w smaku, poddając go obróbce termicznej uzyskuje się z niego cukier palmowy. Proces fermentacji Ta yei powoduje, że staje się on gorzki, natomiast stężenie alkoholu jest bardzo małe. Nie możemy powiedzieć, że polubiliśmy jego smak.

W trakcie naszego pobytu w Mjanma odwiedziliśmy również północną część kraju, gdzie produkuje się destylat, określany mianem Kaczin whiskey. Alkohol ten produkowany z zacieru ryżowego poddanego destylacji, zawiera o wiele większy procent czystego alkoholu, przypominający w smaku wódkę.

Picie alkoholu wiąże się ze złamaniem jednej z reguł moralnego postępowania buddystów, która zakazuje spożywania środków prowadzących do utraty uważności, czyli pełnej kontroli nad swoim postępowaniem. Zgodnie z regułami społecznymi, konsumentami alkoholu wśród Birmańczyków są wyłącznie mężczyźni, jest więc on ważnym dla nich elementem w budowaniu własnego wizerunku. Miejscowi przekonani są o jego niemalże magicznej mocy, alkohol powoduje, że mężczyzna staje się silniejszy i jest niezwyciężony. Jedynie w trakcie festiwali ku czci Natów (forma istot duchowych) kobiety mogą spożywać alkohol. Jeden z najważniejszych w Mjanma Natów – Ko Gyi Kyaw, określany jest mianem „birmańskiego Supermana”, ponieważ posiada nadzwyczajne moce. W poprzednim życiu był alkoholikiem i hazardzistą, po śmierci jako Nat czyni swoich wyznawców gwałtownymi, hojnie obdarzając ich alkoholem. Picie alkoholu przez mężczyzn podkreśla ich wyższą pozycję wobec kobiet w ramach buddyzmu. Mężczyźni w Mjanma postrzegają siebie jako wysoko rozwiniętych duchowo, którzy są blisko osiągnięcia ostatecznego celu buddyzmu – Nibbany, Oświecenia. W związku z powyższym mogą ignorować reguły moralne. Kobiety jako gorsze istoty, muszą pracować nad swoim rozwojem, dlatego nie mogą sobie pozwolić na łamanie reguł buddyzmu, w związku z powyższym unikają one alkoholu. Jako przybysze z Europy pijąc Ta yei i Kaczin whiskey tylko pogorszyliśmy nasze perspektywy na kolejne wcielenia, ale dla tych doświadczeń warto było się poświęcić.

Dodaj komentarz

Kategorie

Artykuły
Blog
Facebook Iconfacebook like buttonYouTube IconSubscribe on YouTube